środa, 6 czerwca 2012

12

Jak już wspomniałam... mam problem z zapamiętaniem, że w środę nowy rozdział. A dzisiaj taki przełomowy <3 I co ja mogę powiedzieć? Nie zabijcie mnie, nie mówicie "a nie mówiłam" i komentujcie haha :) a teraz uciekam spać bo jutro czeka mnie nauka ustawy (oł jee) i muszę zrobić filmik urodzinowy, a dzięki Marion mam teraz wszystkie grafiki <3 nie zanudzam...a i komentujcie po polsku bo na moim prywatnym blogu to mam pod ostatnią notką tylko 2 komentarze po polsku, reszta po angielsku. 

Pozdrawiam! I postaram się w niedzielę dodać, ale mam tylko jeden do przodu więc muszę się spiąć i napisać.

***

Alvaro

Zadowolony po meczu bo wygraliśmy i na dodatek zdobyłem gola pojechałem do klubu w którym bawili się moi przyjaciele. Od razu dorwałem Roberto, który zaprowadził mnie do loży i jak się okazało nie było dziewczyn bo poszły do toalety. Zamówiłem sobie piwo i zaraz przyszły dziewczyny, które były jakoś dziwnie roześmiane. Oczywiście do nas również i dołączyli inni, zwłaszcza moje fanki ale to akurat panowie jak najbardziej lubili wykorzystywać. Bawiłem się wyśmienicie i poszedłem na parkiet gdzie szalały dziewczyny. Akurat była jakaś szybka piosenka więc doskoczyłem do Adriany, która się lekko przestraszyła ale kiedy mnie zobaczyła to zaśmiała. I wtedy puścili wolną piosenkę więc lekko speszony do niej podszedłem i objąłem w pasie. Sama położyła swoje dłonie na moich ramionach i zaczęliśmy się kołysać do muzyki.
  • Ładnie wyglądasz. - szepnąłem jej do ucha
  • Dziękuje? - zaśmiała się tak jak uwielbiałem i cieszyłem się, że jednak jest wszystko w porządku, ale tylko ją wygiąłem do tyłu i zaraz postawiłem do pionu
  • Idziemy się napić?
  • Ale coś mocnego?
  • Jasne, dzisiaj świętuje. - wyszczerzyłem się i ją pociągnąłem za rękę do naszego stolika

Wypiliśmy mocnego drinka i szaleliśmy dalej, ale jednak ja miałem jeszcze siły na świętowanie tak samo jak Adriana więc tamci poszli już do domu wstawieni, a my postanowiliśmy dalej się bawić. Zaczęliśmy pić i wiedziałem, że to się dla mnie źle skończy. Ale w pewnym momencie kompletnie straciłem kontakt z rzeczywistością i dopiero ocknąłem się nad ranem i to w dodatku w swoim łóżku. Jęknąłem bo głowa bolała mnie niemiłosiernie i zaraz odkryłem się, ale byłem w szoku bo nie miałem nic na sobie. Usiadłem na łóżku łapiąc za swoje bokserki kiedy w oczy rzucił mi się dziewczęcy biustonosz. Podniosłem go do góry i odwróciłem się za siebie, aby zobaczyć kto jest ze mną. Odkopałem ją spod sterty poduszek i widziałem tylko brązowe włosy. Już miałem ją obudzić kiedy usłyszałem mruczenie i podniosła głowę się od razu odwracając. Sam się odwróciłem i wtedy doznałem szoku i od razu krzyknąłem się zakrywając.
  • Ał. - jęknąłem
  • Alvaro? - mruknęła – Co ja? Gdzie ja? Moja głowa – jęknęła i usiadła i miała na sobie moją koszulkę
  • Eee... - i tak stałem jak sierota się zasłaniając
  • Czemu ty jesteś nagi? I trzymasz mój biustonosz?
  • Eee...
  • Ej co się jąkasz? - zaśmiała się
  • Adri... ja nie wiem dlaczego jestem nagi...a ty masz moją wczorajszą bluzkę.
  • C-co?! - i sama się oglądała a ja korzystając z okazji szybko założyłem bokserki i znalazłem jej majtki więc jej podałem
  • To jakiś koszmar. - i sama wstała zakładając je na siebie
  • Może... może do niczego nie doszło? - od razu zacząłem kombinować
  • Ja nic nie pamiętam. - jęknęła więc przyznałem to samo
  • Może po prostu się tak napiliśmy, że wróciliśmy do mieszkania. Ty padłaś wykończona, ja też.
  • Bez ciuchów?
  • A kto wie co ja wymyśliłem? - a ona podniosła z podłogi gumkę – Ok...
  • Czysta... - mruknęła i uciekła do łazienki ze swoimi ciuchami a ja położyłem się na plecach i zakląłem, ale wtedy usłyszałem swój telefon więc go podniosłem z podłogi i odebrałem
  • Ej bracie. Jak się trzymacie? Główka boli?
  • Noo... ostatni raz pije.
  • To dobrze. Ale Adriana z tobą tak? Bo Mel się lekko martwi.
  • Ze mną, ze mną. I chyba lepiej ode mnie wygląda jak poszła pod prysznic.
  • Jak zawsze. No ale kuruj się, kuruj. - zaśmiał się Roberto i wyłączył a do pokoju weszła z mokrymi włosami Adriana
  • Kto dzwonił? - i stała z rękami w kieszeni
  • Roberto. Pytał się jak tam u nas.
  • I co powiedziałeś?
  • Że ledwo żywi jesteśmy bo przeholowaliśmy z piciem?
  • I ze sobą spaliśmy... - i spuściła głowę a ja na nią spojrzałem – Nie zabezpieczyliśmy się.
  • Adri... - i poklepałem miejsce obok siebie
  • Spoko. - zaśmiała się pod nosem – Po prostu udamy, że nic się nie wydarzyło. Nikt z nas nie pamięta co się stało więc niech zostanie tak jak jest.
  • Yhym... - i bawiłem się swoimi dłońmi
  • Tak będzie najlepiej.
  • Czyli nic to między nami nie zmieni?
  • Nie... dalej będziesz głupkiem z którym muszę się od czasu do czasu pokłócić. A teraz będę się zbierać.
  • Ale masz mokre włosy.
  • Nic mi nie będzie. Mamy w końcu cieple lato. - i podeszła do mnie i dała mi buziaka w policzek – Więc pa. - i złapała za swoją kurtkę
  • Adri... - i złapałem ją za dłoń więc na mnie spojrzała – Przepraszam... za wszystko.
  • Nie masz za co przepraszać.
  • Mam... - i wstałem stojąc naprzeciwko niej – Nie miej sobie nic za złe. To nie twoja wina, że to się tak potoczyło.
  • Spoko. - a ja podniosłem jej podbródek tak, aby na mnie spojrzała, ale widziałem że unika mojego spojrzenia
  • Nie jest spoko. Pomimo tego wszystkiego nie chcę abyś mnie zaczęła unikać. Jesteśmy dorośli...
  • Jasne jesteśmy. A to co miało miejsce w nocy powinno być zapomniane.
  • Jeśli chcesz tego...
  • A ty? - i na mnie spojrzała
  • Nie no masz rację. Przyjaciele na zawsze.
  • Lepiej doprowadź się do porządku gwiazdo boisk. - i zaczęła się zbierać – Do zobaczenia.

I wyszła z mojego mieszkania a ja jedynie rzuciłem się na łóżko. Że też musiałem tak nawalić... ba, że też musiałem się tak spić, żeby nic nie pamiętać.

Adriana

Wpadłam do mieszkania i miałam nadzieję, że nikogo nie ma, ale jak na moje nieszczęście wszyscy byli w środku i jak mnie zobaczyli to od razu się zaśmiali. Więc jedynie westchnęłam i rzuciłam, że Alvaro wygląda o wiele gorzej. Od razu dostałam kubek z kawą i usiadłam smętnie na krześle i zapatrzyłam się na czarną ciesz.
  • Wszystko gra? - zapytała Mel i usiadła sama koło mnie
  • Tak, ale głowa mi pęka.
  • Dużo wypiliście? - zaśmiał się Adrian i dolał mi kawy
  • Zdecydowanie za dużo. Więc od dziś nie wezmę już nic do ust.
  • Zawsze tak mówisz, a ostatnia kończysz. - zauważyła Mel
  • Teraz będzie inaczej.
  • A ja myślałam, że chciałabyś iść dzisiaj ze mną na jakieś zakupy, kosmetyczka?
  • Jeśli chcesz ciągnąć za sobą zwłoki?
  • Jakoś sobie z tobą poradzę. - zaśmiała się i zostałyśmy same w kuchni – Chyba się zakochałam.
  • C-co? - i aż się zakrztusiłam
  • Pracuje ze mną w knajpce, dużo mi pomaga i jest mega przystojny.
  • I dlatego zakupy i kosmetyczka?
  • No może bym sprawiła sobie jakiś nowy ciuszek, którym mogłabym go trochę... no wiesz... zachęcić do działania? - i w tym momencie do mieszkania wszedł Alvaro, który przywitał się z Adrianem
  • Jasne. Zaraz będę gotowa tylko się przebiorę. - i uciekłam do siebie do pokoju

Alvaro

Adrian jak zawsze się ze mną przywitał i przywitałem się z Mel buziakiem w policzek, ale Adri mi uciekła. Coś czułem, że jednak nie będzie między nami dobrze, ale po chwili wpadła do kuchni przebrana. Krótkie błękitne spodenki i do tego różowa bluzka. Jak zawsze nienaganny makijaż i po raz pierwszy zauważyłem, że mam przed sobą śliczną dziewczynę, a nie chłopczyce. Tyle tylko, że długo się nie napatrzyłem bo zaraz uciekła wraz z Mel.

Adriana

Nie wiem dlaczego, ale nie czułam się dobrze w towarzystwie Alvaro. Wszystko mi się pomieszało w głowie i nie wiedziałam kompletnie jak sobie z tym poradzić. Ale jednak szalałam z Mel na zakupach, a raczej ona szalała a ja starałam się jakoś radzić sobie z kacem, moralnym i po wielkiej imprezie z alkoholem. Ale to łatwe nie było.
  • Kochana wiesz, że ten sprzedawca luka na ciebie cały czas?
  • C-co? Może mam plamę? - i się rozglądałam
  • Adriana? - i mi się przyjrzała – Wydarzyło się coś po tym jak poszliśmy?
  • Oprócz tego, że za dużo wypiłam? - i napiłam się wody
  • Ostatnio się to powtarza. No wiesz... za dużo pijesz.
  • To był zdecydowanie ostatni raz. - westchnęłam – Mam dosyć odsypiania i leczenia się na drugi dzień.
  • Nie wyglądasz za dobrze. - zauważyła – Masz wory pod oczami i wyglądasz jakbyś nie spała całą noc.
  • Bo nie spałam za dobrze. Vazquez nie ma za wygodnej kanapy.
  • Ulokował cię na kanapie? Oj nie dobry ten nasz przyjaciel. - zaśmiała się – Zwłaszcza, że ty zawsze dzielisz się z nim swoim łóżkiem.
  • No ale koniec o nim. Lepiej opowiedz o moim przyszłym szwagrze.
  • Ej, jeszcze nie wiem czy z nim będę. Ale jest słodki.
  • Cieszę się...
  • Słucham?
  • No wiesz... nie często to mówiłam. W sumie to ja byłam tą złą, ale cieszę się że robisz coś co sprawia ci przyjemność i jeszcze spotykasz jakiegoś przystojniaka na swojej drodze. - uśmiechnęłam się
  • Naprawdę nic się nie stało?
  • Dlaczego wy wszyscy myślicie, że jak ja jestem miła to coś się dzieje?
  • Nie wiem. Może dlatego, że w większości przypadkach tak jest? - więc na nią krzywo spojrzałam – Widzisz. To spojrzenie to twój znak rozpoznawczy. Ale ok jesteś moją siostrzyczką i to w dodatku kochaną więc jesteś zawsze kochana.
  • Nie chce wychodzić na tą wredną. - westchnęłam i przebierałam w wieszakach
  • Wredną? Ale kochanie ty lubisz być wredna.
  • Tyle tylko, że wszyscy mnie za taką mają. Wredną chłopczycę. I nie chce być tak postrzegana.
  • Ej, ej. Nie jesteś. - uśmiechnęła się – Jesteś słodką, wredną, ale słodką dziewuszką. Która jest seksowna i w dodatku jak trzeba to powie szczerą prawdę. Czasem bolesną, ale szczerą i akurat to w tobie lubię. Nie boisz się niczego, dlatego uważam że masz w sobie dużo siły, której ci zawsze zazdrościłam. Jesteś sobą.
  • Dzięki. - szepnęłam w szoku
  • Nie masz za co.

Alvaro

Siedziałem kolejną godzinę w mieszkaniu moich przyjaciół i leczyłem kaca, poprzez grę na PS. Tyle tylko, że gra wcale mi nie wychodziła i doskonale o tym wiedziałem.
  • Matko skup się Alvaro bo nie ładnie tak przegrywać z Adrianem! - oburzył się Roberto
  • No to graj za mnie. Kac mi nie pozwala. - westchnąłem
  • Trzeba było nie pić do końca z Adrianą.
  • Wiem i żałuje. - i przetarłem skronie
  • Kto pierwszy odpadł?
  • Chyba ja. Wiem jedynie, że urwał mi się film i obudziłem się w swoim łóżku. Więc mam nadzieję, że nigdzie nie zobaczę jakiś zdjęć.
  • W sumie już nie jesteś z modelką to i już o tobie nigdzie nic nie przeczytałem. - zauważył Roberto
  • I dlatego się cieszę. Zresztą nasłucham się od kolegów jakie to oni mają życie.
  • Dlatego ja poszedłem na ekonomię. - zauważył Roberto
  • Chłopaki... mogę się was poradzić?
  • Jasne, co jest?
  • Co byście zrobili jakbyście przespali się z kimś z kim nie powinniście?
  • A co wpadłeś aż tak?
  • Nie, nie. Kolega przespał się ze swoją koleżanką i pytał mnie o radę, a ja kompletnie nie wiedziałem co mam mu odpowiedzieć.
  • W sumie... to zależy. - odezwał się Roberto – Jeśli to tylko koleżanka to czemu nie? W końcu jesteśmy dorośli i możemy robić co chcemy. Prawda?
  • I mówi to ktoś kto miał romans? - zauważył Roberto
  • Co miał?! - i od razu patrzyłem to na jednego, to na drugiego
  • Dzięki. - mruknął – To nic ważnego.
  • Nic ważnego? Chłopie przyszła do ciebie jej córka?
  • Czemu ja nic nie wiem? - zauważyłem
  • Bo to nic ważnego.
  • Nic ważnego? Miałeś romans kiedy Adri starała się pogodzić z romansem jej ojca, który okazał się nie jej ojcem z jakąś młodą dziewczyną?! - i wtedy usłyszałem odgłos spadającej torby
  • Co?! - krzyknęła Mel i tylko widziałem wzrok Adri
  • Przepraszam... - szepnąłem
  • Czemu ja nic nie wiedziałam?!
  • My też! - zauważył Roberto
  • Nie ma o czym gadać... mój ojciec jest jakimś kochankiem mamy, mój ojciec, a raczej ktoś kogo uważałam za ojca się mnie wyrzekł i wy wszyscy mieliście swoje problemy więc poradziłam sobie z tym sama. A teraz wam nie przeszkadzam... i po prostu choć jeden dzień nie chce słuchać o moich byłych problemach. Mam kaca, poprawiłam sobie humor zakupami więc cisza.
  • Ale...
  • Proszę... choć jeden dzień pozwólcie mi być sobą, wredną Adrianą bez problemów co? A z tobą to inaczej sobie pogadam. - i krzywo na mnie spojrzała więc od razu wiedziałem na kim się ta wredota skupi

4 komentarze:

  1. Ale faza:D W końcu się doczekałam:D Mam nadziej, że będzie to jakiś przełom miedzy nimi, a nie tylko jedno razowa wpadka

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ! <3 W końcu jest to czego doczekiwałam się od początku ! <3 Ja to raczej jestem pewna, że będzie więcej między nimi. Dziwnie by to było, gdyby nic nie było :p Dobra czekam na nexta :D A Alvaro wszystko musi wypaplać :/ eh gamioń <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Oja! Oja! Oja! :D W końcu się ze sobą przespali. Teraz tak im nie zręcznie będzie, oj luuubie to. :D Plus Tak sytuacja z Roberto mnie zszokowała. Ło. Ciekawe gdzie ulokuje swoje złamane serduszko. (jestem chętna)
    Czekam na dalej. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chcę kolejny!!!! Proszę;] Jak mam żyć w takiej niepewności? Pozdrawiam, Jastylla:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje bardzo za komentarze:))