Jak już wspomniałam... mam problem z zapamiętaniem, że w środę nowy rozdział. A dzisiaj taki przełomowy <3 I co ja mogę powiedzieć? Nie zabijcie mnie, nie mówicie "a nie mówiłam" i komentujcie haha :) a teraz uciekam spać bo jutro czeka mnie nauka ustawy (oł jee) i muszę zrobić filmik urodzinowy, a dzięki Marion mam teraz wszystkie grafiki <3 nie zanudzam...a i komentujcie po polsku bo na moim prywatnym blogu to mam pod ostatnią notką tylko 2 komentarze po polsku, reszta po angielsku.
Pozdrawiam! I postaram się w niedzielę dodać, ale mam tylko jeden do przodu więc muszę się spiąć i napisać.
***
Alvaro
Zadowolony po meczu bo wygraliśmy i na
dodatek zdobyłem gola pojechałem do klubu w którym bawili się moi
przyjaciele. Od razu dorwałem Roberto, który zaprowadził mnie do
loży i jak się okazało nie było dziewczyn bo poszły do toalety.
Zamówiłem sobie piwo i zaraz przyszły dziewczyny, które były
jakoś dziwnie roześmiane. Oczywiście do nas również i dołączyli
inni, zwłaszcza moje fanki ale to akurat panowie jak najbardziej
lubili wykorzystywać. Bawiłem się wyśmienicie i poszedłem na
parkiet gdzie szalały dziewczyny. Akurat była jakaś szybka
piosenka więc doskoczyłem do Adriany, która się lekko
przestraszyła ale kiedy mnie zobaczyła to zaśmiała. I wtedy
puścili wolną piosenkę więc lekko speszony do niej podszedłem i
objąłem w pasie. Sama położyła swoje dłonie na moich ramionach
i zaczęliśmy się kołysać do muzyki.
- Ładnie wyglądasz. - szepnąłem jej do ucha
- Dziękuje? - zaśmiała się tak jak uwielbiałem i cieszyłem się, że jednak jest wszystko w porządku, ale tylko ją wygiąłem do tyłu i zaraz postawiłem do pionu
- Idziemy się napić?
- Ale coś mocnego?
- Jasne, dzisiaj świętuje. - wyszczerzyłem się i ją pociągnąłem za rękę do naszego stolika
Wypiliśmy mocnego drinka i szaleliśmy
dalej, ale jednak ja miałem jeszcze siły na świętowanie tak samo
jak Adriana więc tamci poszli już do domu wstawieni, a my
postanowiliśmy dalej się bawić. Zaczęliśmy pić i wiedziałem,
że to się dla mnie źle skończy. Ale w pewnym momencie kompletnie
straciłem kontakt z rzeczywistością i dopiero ocknąłem się nad
ranem i to w dodatku w swoim łóżku. Jęknąłem bo głowa bolała
mnie niemiłosiernie i zaraz odkryłem się, ale byłem w szoku bo
nie miałem nic na sobie. Usiadłem na łóżku łapiąc za swoje
bokserki kiedy w oczy rzucił mi się dziewczęcy biustonosz.
Podniosłem go do góry i odwróciłem się za siebie, aby zobaczyć
kto jest ze mną. Odkopałem ją spod sterty poduszek i widziałem
tylko brązowe włosy. Już miałem ją obudzić kiedy usłyszałem
mruczenie i podniosła głowę się od razu odwracając. Sam się
odwróciłem i wtedy doznałem szoku i od razu krzyknąłem się
zakrywając.
- Ał. - jęknąłem
- Alvaro? - mruknęła – Co ja? Gdzie ja? Moja głowa – jęknęła i usiadła i miała na sobie moją koszulkę
- Eee... - i tak stałem jak sierota się zasłaniając
- Czemu ty jesteś nagi? I trzymasz mój biustonosz?
- Eee...
- Ej co się jąkasz? - zaśmiała się
- Adri... ja nie wiem dlaczego jestem nagi...a ty masz moją wczorajszą bluzkę.
- C-co?! - i sama się oglądała a ja korzystając z okazji szybko założyłem bokserki i znalazłem jej majtki więc jej podałem
- To jakiś koszmar. - i sama wstała zakładając je na siebie
- Może... może do niczego nie doszło? - od razu zacząłem kombinować
- Ja nic nie pamiętam. - jęknęła więc przyznałem to samo
- Może po prostu się tak napiliśmy, że wróciliśmy do mieszkania. Ty padłaś wykończona, ja też.
- Bez ciuchów?
- A kto wie co ja wymyśliłem? - a ona podniosła z podłogi gumkę – Ok...
- Czysta... - mruknęła i uciekła do łazienki ze swoimi ciuchami a ja położyłem się na plecach i zakląłem, ale wtedy usłyszałem swój telefon więc go podniosłem z podłogi i odebrałem
- Ej bracie. Jak się trzymacie? Główka boli?
- Noo... ostatni raz pije.
- To dobrze. Ale Adriana z tobą tak? Bo Mel się lekko martwi.
- Ze mną, ze mną. I chyba lepiej ode mnie wygląda jak poszła pod prysznic.
- Jak zawsze. No ale kuruj się, kuruj. - zaśmiał się Roberto i wyłączył a do pokoju weszła z mokrymi włosami Adriana
- Kto dzwonił? - i stała z rękami w kieszeni
- Roberto. Pytał się jak tam u nas.
- I co powiedziałeś?
- Że ledwo żywi jesteśmy bo przeholowaliśmy z piciem?
- I ze sobą spaliśmy... - i spuściła głowę a ja na nią spojrzałem – Nie zabezpieczyliśmy się.
- Adri... - i poklepałem miejsce obok siebie
- Spoko. - zaśmiała się pod nosem – Po prostu udamy, że nic się nie wydarzyło. Nikt z nas nie pamięta co się stało więc niech zostanie tak jak jest.
- Yhym... - i bawiłem się swoimi dłońmi
- Tak będzie najlepiej.
- Czyli nic to między nami nie zmieni?
- Nie... dalej będziesz głupkiem z którym muszę się od czasu do czasu pokłócić. A teraz będę się zbierać.
- Ale masz mokre włosy.
- Nic mi nie będzie. Mamy w końcu cieple lato. - i podeszła do mnie i dała mi buziaka w policzek – Więc pa. - i złapała za swoją kurtkę
- Adri... - i złapałem ją za dłoń więc na mnie spojrzała – Przepraszam... za wszystko.
- Nie masz za co przepraszać.
- Mam... - i wstałem stojąc naprzeciwko niej – Nie miej sobie nic za złe. To nie twoja wina, że to się tak potoczyło.
- Spoko. - a ja podniosłem jej podbródek tak, aby na mnie spojrzała, ale widziałem że unika mojego spojrzenia
- Nie jest spoko. Pomimo tego wszystkiego nie chcę abyś mnie zaczęła unikać. Jesteśmy dorośli...
- Jasne jesteśmy. A to co miało miejsce w nocy powinno być zapomniane.
- Jeśli chcesz tego...
- A ty? - i na mnie spojrzała
- Nie no masz rację. Przyjaciele na zawsze.
- Lepiej doprowadź się do porządku gwiazdo boisk. - i zaczęła się zbierać – Do zobaczenia.
I wyszła z mojego mieszkania a ja
jedynie rzuciłem się na łóżko. Że też musiałem tak nawalić...
ba, że też musiałem się tak spić, żeby nic nie pamiętać.
Adriana
Wpadłam do mieszkania i miałam
nadzieję, że nikogo nie ma, ale jak na moje nieszczęście wszyscy
byli w środku i jak mnie zobaczyli to od razu się zaśmiali. Więc
jedynie westchnęłam i rzuciłam, że Alvaro wygląda o wiele
gorzej. Od razu dostałam kubek z kawą i usiadłam smętnie na
krześle i zapatrzyłam się na czarną ciesz.
- Wszystko gra? - zapytała Mel i usiadła sama koło mnie
- Tak, ale głowa mi pęka.
- Dużo wypiliście? - zaśmiał się Adrian i dolał mi kawy
- Zdecydowanie za dużo. Więc od dziś nie wezmę już nic do ust.
- Zawsze tak mówisz, a ostatnia kończysz. - zauważyła Mel
- Teraz będzie inaczej.
- A ja myślałam, że chciałabyś iść dzisiaj ze mną na jakieś zakupy, kosmetyczka?
- Jeśli chcesz ciągnąć za sobą zwłoki?
- Jakoś sobie z tobą poradzę. - zaśmiała się i zostałyśmy same w kuchni – Chyba się zakochałam.
- C-co? - i aż się zakrztusiłam
- Pracuje ze mną w knajpce, dużo mi pomaga i jest mega przystojny.
- I dlatego zakupy i kosmetyczka?
- No może bym sprawiła sobie jakiś nowy ciuszek, którym mogłabym go trochę... no wiesz... zachęcić do działania? - i w tym momencie do mieszkania wszedł Alvaro, który przywitał się z Adrianem
- Jasne. Zaraz będę gotowa tylko się przebiorę. - i uciekłam do siebie do pokoju
Alvaro
Adrian jak zawsze się ze mną
przywitał i przywitałem się z Mel buziakiem w policzek, ale Adri
mi uciekła. Coś czułem, że jednak nie będzie między nami
dobrze, ale po chwili wpadła do kuchni przebrana. Krótkie błękitne
spodenki i do tego różowa bluzka. Jak zawsze nienaganny makijaż i
po raz pierwszy zauważyłem, że mam przed sobą śliczną
dziewczynę, a nie chłopczyce. Tyle tylko, że długo się nie
napatrzyłem bo zaraz uciekła wraz z Mel.
Adriana
Nie wiem dlaczego, ale nie czułam się
dobrze w towarzystwie Alvaro. Wszystko mi się pomieszało w głowie
i nie wiedziałam kompletnie jak sobie z tym poradzić. Ale jednak
szalałam z Mel na zakupach, a raczej ona szalała a ja starałam się
jakoś radzić sobie z kacem, moralnym i po wielkiej imprezie z
alkoholem. Ale to łatwe nie było.
- Kochana wiesz, że ten sprzedawca luka na ciebie cały czas?
- C-co? Może mam plamę? - i się rozglądałam
- Adriana? - i mi się przyjrzała – Wydarzyło się coś po tym jak poszliśmy?
- Oprócz tego, że za dużo wypiłam? - i napiłam się wody
- Ostatnio się to powtarza. No wiesz... za dużo pijesz.
- To był zdecydowanie ostatni raz. - westchnęłam – Mam dosyć odsypiania i leczenia się na drugi dzień.
- Nie wyglądasz za dobrze. - zauważyła – Masz wory pod oczami i wyglądasz jakbyś nie spała całą noc.
- Bo nie spałam za dobrze. Vazquez nie ma za wygodnej kanapy.
- Ulokował cię na kanapie? Oj nie dobry ten nasz przyjaciel. - zaśmiała się – Zwłaszcza, że ty zawsze dzielisz się z nim swoim łóżkiem.
- No ale koniec o nim. Lepiej opowiedz o moim przyszłym szwagrze.
- Ej, jeszcze nie wiem czy z nim będę. Ale jest słodki.
- Cieszę się...
- Słucham?
- No wiesz... nie często to mówiłam. W sumie to ja byłam tą złą, ale cieszę się że robisz coś co sprawia ci przyjemność i jeszcze spotykasz jakiegoś przystojniaka na swojej drodze. - uśmiechnęłam się
- Naprawdę nic się nie stało?
- Dlaczego wy wszyscy myślicie, że jak ja jestem miła to coś się dzieje?
- Nie wiem. Może dlatego, że w większości przypadkach tak jest? - więc na nią krzywo spojrzałam – Widzisz. To spojrzenie to twój znak rozpoznawczy. Ale ok jesteś moją siostrzyczką i to w dodatku kochaną więc jesteś zawsze kochana.
- Nie chce wychodzić na tą wredną. - westchnęłam i przebierałam w wieszakach
- Wredną? Ale kochanie ty lubisz być wredna.
- Tyle tylko, że wszyscy mnie za taką mają. Wredną chłopczycę. I nie chce być tak postrzegana.
- Ej, ej. Nie jesteś. - uśmiechnęła się – Jesteś słodką, wredną, ale słodką dziewuszką. Która jest seksowna i w dodatku jak trzeba to powie szczerą prawdę. Czasem bolesną, ale szczerą i akurat to w tobie lubię. Nie boisz się niczego, dlatego uważam że masz w sobie dużo siły, której ci zawsze zazdrościłam. Jesteś sobą.
- Dzięki. - szepnęłam w szoku
- Nie masz za co.
Alvaro
Siedziałem kolejną godzinę w
mieszkaniu moich przyjaciół i leczyłem kaca, poprzez grę na PS.
Tyle tylko, że gra wcale mi nie wychodziła i doskonale o tym
wiedziałem.
- Matko skup się Alvaro bo nie ładnie tak przegrywać z Adrianem! - oburzył się Roberto
- No to graj za mnie. Kac mi nie pozwala. - westchnąłem
- Trzeba było nie pić do końca z Adrianą.
- Wiem i żałuje. - i przetarłem skronie
- Kto pierwszy odpadł?
- Chyba ja. Wiem jedynie, że urwał mi się film i obudziłem się w swoim łóżku. Więc mam nadzieję, że nigdzie nie zobaczę jakiś zdjęć.
- W sumie już nie jesteś z modelką to i już o tobie nigdzie nic nie przeczytałem. - zauważył Roberto
- I dlatego się cieszę. Zresztą nasłucham się od kolegów jakie to oni mają życie.
- Dlatego ja poszedłem na ekonomię. - zauważył Roberto
- Chłopaki... mogę się was poradzić?
- Jasne, co jest?
- Co byście zrobili jakbyście przespali się z kimś z kim nie powinniście?
- A co wpadłeś aż tak?
- Nie, nie. Kolega przespał się ze swoją koleżanką i pytał mnie o radę, a ja kompletnie nie wiedziałem co mam mu odpowiedzieć.
- W sumie... to zależy. - odezwał się Roberto – Jeśli to tylko koleżanka to czemu nie? W końcu jesteśmy dorośli i możemy robić co chcemy. Prawda?
- I mówi to ktoś kto miał romans? - zauważył Roberto
- Co miał?! - i od razu patrzyłem to na jednego, to na drugiego
- Dzięki. - mruknął – To nic ważnego.
- Nic ważnego? Chłopie przyszła do ciebie jej córka?
- Czemu ja nic nie wiem? - zauważyłem
- Bo to nic ważnego.
- Nic ważnego? Miałeś romans kiedy Adri starała się pogodzić z romansem jej ojca, który okazał się nie jej ojcem z jakąś młodą dziewczyną?! - i wtedy usłyszałem odgłos spadającej torby
- Co?! - krzyknęła Mel i tylko widziałem wzrok Adri
- Przepraszam... - szepnąłem
- Czemu ja nic nie wiedziałam?!
- My też! - zauważył Roberto
- Nie ma o czym gadać... mój ojciec jest jakimś kochankiem mamy, mój ojciec, a raczej ktoś kogo uważałam za ojca się mnie wyrzekł i wy wszyscy mieliście swoje problemy więc poradziłam sobie z tym sama. A teraz wam nie przeszkadzam... i po prostu choć jeden dzień nie chce słuchać o moich byłych problemach. Mam kaca, poprawiłam sobie humor zakupami więc cisza.
- Ale...
- Proszę... choć jeden dzień pozwólcie mi być sobą, wredną Adrianą bez problemów co? A z tobą to inaczej sobie pogadam. - i krzywo na mnie spojrzała więc od razu wiedziałem na kim się ta wredota skupi
Ale faza:D W końcu się doczekałam:D Mam nadziej, że będzie to jakiś przełom miedzy nimi, a nie tylko jedno razowa wpadka
OdpowiedzUsuńSuper ! <3 W końcu jest to czego doczekiwałam się od początku ! <3 Ja to raczej jestem pewna, że będzie więcej między nimi. Dziwnie by to było, gdyby nic nie było :p Dobra czekam na nexta :D A Alvaro wszystko musi wypaplać :/ eh gamioń <3
OdpowiedzUsuńOja! Oja! Oja! :D W końcu się ze sobą przespali. Teraz tak im nie zręcznie będzie, oj luuubie to. :D Plus Tak sytuacja z Roberto mnie zszokowała. Ło. Ciekawe gdzie ulokuje swoje złamane serduszko. (jestem chętna)
OdpowiedzUsuńCzekam na dalej. :D
Ja chcę kolejny!!!! Proszę;] Jak mam żyć w takiej niepewności? Pozdrawiam, Jastylla:)
OdpowiedzUsuń