niedziela, 5 sierpnia 2012

26

no to jak obiecałam to dzisiaj normalnie, planowo rozdział a następny w środę :D i w następną niedzielę będzie koniec ulalala :D 

***

Mel

Adriany nie było już trzy tygodnie i wcale dobrze się z tym nie czułam. Było mi jej szkoda, że ją tak Alvaro potraktował a na dodatek nie wiedziałam co w tym momencie mogę zrobić dla nich obojga. Bo wiem, ze Alvaro jest moim przyjacielem. Oczywiście Adrian chodzi na niego wściekły, ale co się dziwić... w końcu zranił nasza przyjaciółkę i czym? Tym, że powiedział to co powiedział. Siedziałam sama w mieszkaniu i robiłam sobie kawę kiedy przyszedł Alvaro i ciężko usiadł na krześle. Więc na niego spojrzałam i od razu rzuciłam.
  • Matko... ty ją kochasz!
  • Teraz to sam wiem.... jestem idiotą co?
  • I to jakim! Pozwoliłeś jej wyjechać do obcego miasta! Zraniłeś ją, choć nie mówiłeś prawdy.
  • Mel ja to wiem... ale kiedy ona zadała mi to pytanie to nie wiedziałem co mam powiedzieć. Zaskoczyła mnie.
  • Prawdę. Jak kobieta pyta czy ją kochasz to się odpowiada tak.
  • Nigdy mi tego nie wybaczy...
  • Dziwisz się? Sorry Alvaro, ale zraniłeś ją, choć jesteś moim przyjacielem.
  • Raniąc ją, zraniłem również siebie. Na dodatek teraz zaczynają się wakacje...
  • Przeproś ją, nie wiem błagaj na kolanach.
  • Jak mam ją błagać na kolanach, jeśli ona mieszka w Madrycie? - a ja na niego spojrzałam jak na głupka – Mam zadzwonić? Nie odbierze ode mnie telefonu.
  • O matko... co ona w tobie widziała? Przecież ty jesteś jakiś niedorozwinięty.
  • Ej wypraszam sobie!
  • No a nie? Chciałeś dziewczynę przepraszać przez telefon?
  • Noo...
  • Po czymś takim?
  • A co mam zrobić?
  • No pomyśl... co byś mógł zrobić jak ona jest w Madrycie.
  • Pojechać?
  • Brawo. Długo nie myślałeś.
  • Ale ja nie wiem gdzie ona mieszka. W sumie mógłbym zostać u któregoś z chłopaków z kadry i tam zostawić auto. - a ja włączyłam laptop i od razu znalazłam stronę – Co robisz?
  • Zamówiłam ci bilet na pociąg.
  • Ale...ale...
  • Oj Alvaro. Jesteś już starym koniem i nie masz się co bać pociągów. Wsadzę cię do odpowiedniego i się nie zgubisz. Napiszę jej, żeby na mnie czekała. A wtedy ty wysiadasz i padasz na kolana mówiąc jak bardzo ją kochasz i przepraszasz.
  • Myślisz?
  • A masz lepszy pomysł czy chcesz dalej użalać się nad swoją głupotą? Chłopie, masz wrócić tutaj z moją przyjaciółką i mamy jechać na wakacje do wynajętego domku, nad morze gdzie się będę mogła wylegiwać na plaży w jej towarzystwie.
  • A ja będę mógł?
  • Chłopie tobie to dam ją nawet przelecieć. Ale po prostu ją przeproś i powiedź prawdę... powiedź jej to co naprawdę czujesz. Bo inaczej ty będziesz nieszczęśliwy tutaj i ona zapewne wylewać litry łez tam, w Madrycie. Aż w końcu znajdzie jakiegoś kolesia, skoczy z nim w bok, poprzytula trochę i znowu zostania sama. A chyba nie chcesz tego co?
  • Nie... chce, aby była szczęśliwa.
  • No właśnie. Tak samo jak ja, ale wiemy dobrze, że szczęśliwa będzie przy tobie. A ty przy niej.
  • Dzięki.
  • Nie masz za co dziękować. Lepiej powiedź mi który domek. - zaśmiałam się i mu pokazałam zdjęcia a on ze mną wybrał – Więc wakacje są, a teraz musisz jechać do siebie, spakować swoją torbę i idziesz na dworzec.
  • Ale...
  • Zbieraj się, mówiłam, że cię odstawie na pociąg.

Oczywiście pojechałam z nim do jego mieszkania gdzie się spakował i wsiedliśmy w taksówkę, która zawiozła nas na dworzec. Odebrałam bilet na nazwisko Alvaro i zadowolony stał na peronie i czekaliśmy, aż pociąg podjedzie. W sumie nigdy nie rozumiałam, dlaczego on się bał pociągów, ale chyba wolałam w to nie wnikać. Wsadziłam go do pociągu i wiedziałam, że wysiądzie w Madrycie. Kiedy byłam pewna, że jedzie to napisałam do Adriany sms'a, aby się mnie spodziewała na peronie i miałam nadzieję, że jednak nie jest już za późno... bo tęskniłam za nią, i tęskniłam za nimi – jako parą bo naprawdę byli dla siebie stworzeni.  

4 komentarze:

  1. Ni mogę uwierzyć, że to już prawie koniec tego opowiadania. W końcu Alvaro zrozumiał, że kocha Adrianne. Chciałabym, aby byli razem. Jednak ja na jej miejscu chyba bym go po takim czymś olała

    OdpowiedzUsuń
  2. Że już niby koniec?! Ale jak to, noo ?! :( A ja wierzę w to, że Adi i Alvaro się pogodzą, a co:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Alvaro wykazał się wielkim debilizmem, godnym podziwu, gdy powiedział, że z jego strony nie ma uczucia :/ Chryste, a teraz się tłumaczy, że nie wiedział, co powiedzieć? słabe wytłumaczenie, dla Adriany niech lepiej wymyśli jakieś lepsze, bo kopnie go w dupę i tyle będzie miał z wycieczki do Madrytu. z jednej strony nie dziwię się jej, nie zaszczyciłabym go nawet spojrzeniem czy rozmową po czymś takim, ale z drugiej jestem pewna, że on ją kocha, ona jego też i jakoś uda mu się ją przebłagać :) naprawdę, szkoda by było takiej pary, bo zgadzam się z Mel - też bardzo ich lubię jako parę i nie wyobrażam sobie ich osobno... ale Alvaro zjebał sprawę koncertowo, aż mi się wierzyć nie chce, że można być takim kretynem! dziewczyna mu mówi, że go kocha, a ten wyjeżdża z czymś takim... to chyba jakiś cud, że nie dostał w pysk, a należało mu się, jak psu buda ;p jedyny plus jest taki, że pojechała do matki i spędziła z nią trochę czasu, to może wyjść jej na dobre :) ciekawa jestem, dlaczego Alvaro tak bardzo boi się pociągów? o.O to nienormalne trochę jak dla mnie, osoby, która pół życia spędziła w pociągach :D reakcja Adriany jak go zobaczy, na pewno będzie powalająca... ja bym się chyba bała, co się będzie działo, na jego miejscu ;) a Mel to wspaniała przyjaciółka, pokazała to w tym rozdziale bardzo dobitnie :) tylko pozazdrościć! ja nie wierzę, że to już koniec i się nie zgadzam! chcę jeszcze!! :D będę za nimi tęsknić ;) na razie tyle ode mnie, dobranoc :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej, a co jak ona będzie myśleć, że przyjdzie Mel i wyjdzie po nią na dworzec z nowym chłopakiem!? OŁ, BUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUURN.:D
    Musiałam to napisać.
    A JEDNAK Alvaro ma serce tylko, że ma nierówno pod sufitem. Czyli będzie dobrze.
    I długości rozdziału mnie powaliłaś! :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje bardzo za komentarze:))