Hola :)
I mamy rozdział numer 23 <3 wczoraj miałam cudowny wieczór, dwa gole Pedro i do tego moja przyjaciółka mi dzisiaj podesłała coś ahhh <3 jak ja kocham takie dni...
***
Adriana
Od momentu jak Alvaro wrzucił nasze
zdjęcie na jego konto, to nałogowo sprawdzałam czy czegoś czasem
jeszcze nie wrzucił i wiedziałam, że to do czegoś złego
prowadzi. Ale siedziałam po raz kolejny w domu na swoim łóżku i
słyszałam, że ktoś wchodzi do mieszkania więc szybko wybiegłam
ze swojego pokoju i widziałam, że to Mel więc ją pociągnęłam
do pokoju i posadziłam na łóżku.
- No ok... - i się rozbierała – Co jest
- Odbija mi.
- To akurat zauważyłam dawno temu. - zauważyła, a ja ją zmroziłam wzrokiem – Ok... więc co się dzieje?
- Pomóż mi założyć twitter.
- C-co?
- No... - i włożyłam dłonie do kieszeń
- O matko! Ty jesteś zazdrosna!
- Wcale nie! - a ona na mnie spojrzała jak na głupka – No może odrobinę, ale taką – i pokazałam minimalną odległość
- No ok pomogę ci założyć, pokażę o co chodzi, ale muszę coś zjeść i się napić.
- To masz. - i podałam jej laptopa i telefon – A ja ci zrobię! - i szybko poleciałam do kuchni gdzie zrobiłam herbatkę dla nas i kanapeczki – Już jestem.
- Kochana.
- A właśnie, nie wiesz może gdzie panowie? Bo myślałam, że wrócą przed tobą.
- Nic mi nie wiadomo. Ale ok jaki chcesz nick?
- Hmm... motylek?
- No ok. - zaśmiała się, ale musiała i tak z rocznikiem wpisać – No to konto mamy, teraz jakieś ładne zdjęcie.
- Ooo z bloga. - od razu się ożywiłam – Roberto mi takie ładne profilowe zrobił. - i wrzuciłam
- Ładnie. Nasz przyjaciel jest nawet całkiem dobry jako fotograf.
- Wiem bo to artysta. - zaśmiałam się i wpisałam swój opis
- No to najważniejsze masz, a teraz pokaże ci o co chodzi.
I tak mi pokazywała na co się
przyglądałam z kubkiem w ręce. I mi dodawała „znajomych” a że
akurat w większości mieliśmy takich samych to nie było problemu.
I napisałam swojego pierwszego tweeta i wtedy zobaczyłyśmy, ze
Roberto wrzucił nowe zdjęcie gdzie była cała trójka na zakupach
i mieli na sobie jakieś szalone okulary. Od razu skomentowałam to
„A nas dziewczyn to już nie łaska zabrać na zakupy?”
- Ej ja już tak dawno nie byłam na mieście. - westchnęła Mel – a już tym bardziej na zakupach. - i wpakowała się mi pod kocyk
- Idziemy jutro! Są teraz wyprzedaże więc musimy z tego skorzystać. - od razu zarządziłam więc się rozpromieniła
- Oho Alvaro ci odpisał. - zaśmiała się sprawdzając swój telefon
- Co ten wieśniak napisał? - i sprawdzałam a tam „Ooo a panna od kiedy posiada to konto?” - A nie odpiszę mu za to, że nie zabrał mnie na zakupy.
- Kochani wariaci. - zaśmiała się – Ale oglądamy coś?
- W sumie możemy, chyba jakieś filmy nowe mam. - zauważyłam
Oczywiście zrobiłyśmy popcorn i
zadowolone się rozłożyłyśmy i oglądałyśmy komedię
romantyczną, na której Mel płakała więc podawałam jej
chusteczki. Aż w końcu poszłyśmy spać. Na drugi dzień ona
musiała iść na dwie godzinki do pracy, aby zastąpić koleżankę,
która musiała iść na badanie. Dlatego ja się wyszykowałam
ładnie i pojechałam sobie wcześniej na miasto, ale nie
przypuszczałam, że będzie aż tak zimno a ja miałam spodenki na
sobie. Na dodatek zadzwonił do mnie Alvaro i zapytał gdzie jestem
więc mu powiedziałam i do mnie przyjechał. Tylko, że ten jak mnie
zobaczył to głupek zrobił zdjęcie i zaczął się śmiać.
- Ha, ha nie moja wina, że nie mamy termometru.
- Kochanie...ale jest zimno. Mieszkasz z trzema osobami. - zaśmiał się
- Odwal się! - i ruszyłam przed siebie a on szedł i tak za mną, aż weszłam do sklepu i kupiłam sobie ciepłe rajstopy. - Trzymaj, a jakby dzwoniła Mel to powiedź jej, że jesteś pod tym sklepem – i podałam mu swoją torbę
- Jasne.- uśmiechnął się a ja poszłam do łazienki się ubrać i wróciłam do nich bo już Mel była – No i teraz cieplej co?
- Oj zamknij się. - westchnęłam – To co idziemy na szał zakupowy?
- Oczywiście. - uśmiechnęła się Mel – Dzisiaj wydaje. - a Alvaro złapał mnie za dłoń
- To gdzie idziemy najpierw? - zapytał a ja na niego spojrzałam – No co? Chcę spędzić trochę czasu z wami.
- Z nami czy po prostu z dziewczyną? - zapytała Mel
- Czepiacie się.
Nic już nie powiedziałyśmy, a
weszłyśmy do naszego ulubionego sklepu i się zaczęło.
Szperałyśmy po wszystkich wieszakach, przymierzałyśmy wszystko to
co miałyśmy w szatni, wygłupiałyśmy się. Aż w końcu wyszłyśmy
z torbami ciuchów i tak było przez cały czas. Alvaro już
wymiękał, ale nic nie mówił. Choć jak zarządziłyśmy przerwę
i obiad to jako pierwszy poleciał szukać knajpki aż się w niej
znaleźliśmy. Zamówiliśmy picie, a także coś do jedzenia i
złapałam za swój telefon. Choć Mel i jej robienie zdjęć mnie
śmieszyło. Tyle tylko, że widziałam konto Alvaro i to, że dodał
moje zdjęcie z podpisem, że zimno jest a ja udowadniam, że można
jakoś z tym funkcjonować na co dostał kopniaka. I dodał również
zdjęcie moje z Mel na co się zaczęłam śmiać bo niektórzy
pytali go, która to jego dziewczyna. Ale sama też wrzuciłam sobie
zdjęcie z Mel i podpisałam inaczej niż Alvaro. Na co on zaraz
zawołał, że chce też jakieś ładne. Dlatego jedno spojrzenie na
Mel i się nad nim nachyliłyśmy i dałyśmy mu buziaki w policzki i
pstryknęłam zdjęcie od razu wrzucając na jego konto. Niech
chłopak ma teraz zaciesz. Tylko, że on posadził sobie mnie na
swoich kolanach i miał niestety mocny uścisk więc nie miałam jak
wstać, a Mel pstryknęła nam zdjęcie.
- Tylko odważ się dodać to zdjęcie a ci nakopię.
- Ups... za późno. - wyszczerzył się a ja go zmroziłam wzrokiem i dalej siedziałam na jego kolanach, aż postanowiliśmy się zbierać, zwłaszcza że Alvaro miał auto
- Matko nie mam sił. - westchnęła Mel – Teraz tylko kąpiel, poduszeczka i kocyk.
- I w moim przypadku książka i zeszyt aby zrobić zadanie domowe. - westchnęłam na samo wspomnienie
- A ja do pustego mieszkania pograć w FIFE.
- Zawsze możesz zostać u nas i pograć z chłopakami.
- Wątpię, z tego co słyszałem to Roberto ma dzisiaj randkę.
- Dzisiaj?! - zawołałyśmy i spojrzałyśmy na siebie
- O nie, nie! Nie ma mowy, abyście przeszkadzały. - od razu zawołał i wsiadł do auta
- Ale my nie chcemy przeszkadzać. My chcemy ją poznać ot co! - od razu powiedziałam
- W sumie... ja też. Bo jak o niej mówi to wydaje się taka normalna.
- Dokładnie dlatego trochę szybciej poprosimy. - zauważyła Mel i się zapięła tak samo jak ja
Oczywiście dojechaliśmy do domu
trochę później bo Alvaro wcale się nie spieszył. A w dodatku
były korki. Ale dojechaliśmy cali i weseli i weszliśmy do
mieszkania, a raczej wpadliśmy i od razu Mel wpadła na Roberto.
- Oj już jesteście. - zauważył a my się szeroko uśmiechnęliśmy – Więc poznajcie Ane. Ana to moi przyjaciele, Mel, Adriana i Alvaro.
- Hej miło mi poznać. - uśmiechnęła się co odwzajemniłam
- Nam również. Ale teraz was nie zatrzymujemy bo zapewne Roberto zaplanował coś super fajnego. - zauważyłam
- Więc wam też życzymy miłego wieczoru. - zauważył nasz przyjaciel i wyszli
- Ej ślicznotka. - zauważył Alvaro i przybił piątkę z Adrianem
- I bardzo sympatyczna. - zauważył nasz przyjaciel – Ale wy gdzie byliście?
- Na zakupach. Wczoraj my szaleliśmy, to dzisiaj one. - westchnął
- Ej sam się do nas doczepiłeś. - zawołała Mel i nalała mi i sobie soku – My chciałyśmy poszaleć na zakupach a ty za nami chodziłeś.
- Ej tak to byście zmarzły. A ja was przywiozłem.
- To, że miałam na sobie spodenki bez rajstop to nie moja wina. - od razu się oburzyłam – Przynajmniej ładnie wyglądałam.
- No tak. Jak zawsze. - i wziął mnie na kolana – Ale rozmawiałeś z nią?
- Tak, tak bo czekała na Roberto.
- Jak to czekała? - zapytałam
- Bo Roberto był tak zestresowany, że nie wiedział gdzie są bilety do kina. - zaśmiał się – Myślę, że dawno już nie był na randce i dobrze mu to zrobi bo naprawdę dziewczyna jest spoko.
- No i ładna. - zauważyła Mel a ja przyznałam rację
- Mam nadzieję, że mój braciszek będzie szczęśliwy. Bo złamane serce strasznie boli, ale wychodzi na prostą. No, ale teraz moje kochane towarzystwo ja was opuszczam z moimi łupami i uciekam do książek
- Heh a ja biedny do pustego mieszkania.
- W sumie możesz iść ze mną pograć w kosza.
- A nawet z miłą chęcią. Tylko muszę wstąpić po dresy.
- No to wy sobie idźcie, ty idź się ucz a ja nacieszę się łazienką i wanną. - ucieszyła się Mel i złapała za swoje torby i poszła do siebie
- No to miłego grania moi panowie. - uśmiechnęłam się – Mam nadzieję, że Adrian wygra.
- Ej! Powinnaś kibicować mnie.
- Tobie kibicuje na trawie. - zaśmiałam się – Więc miłego grania. Nie zamęcz mi go. - zwróciłam się do Adriana na co ze śmiechem poszedł po swoje rzeczy – Więc dawaj buziaka, aby mi się lepiej uczyło. - i zaraz poczułam jego usta więc odwzajemniłam buziaka
- Mogę dzisiaj spać u ciebie? - szepnął i dał mi buziaka w szyję
- W mojej koszuli? - zaśmiałam się a on pokiwał głową – No ok, możesz dzisiaj tutaj nocować.
- Moja piękna. - i dał mi buziaka i poszedł wraz z Adrianem z mieszkania
- To był najlepszy czas na to, aby powiedzieć mu jak go kochasz. - zauważyła Mel – Dalej jesteś zawieszona?
- A co jeśli on mi nie odpowie?
- Odpowie, odpowie. Nie bój się swoich uczuć. - powiedziała i zostawiła mnie samą z mętlikiem w głowie
Hmmm... A myślałam, że Roberto będzie z Mel. Ale Ana może też być fajna;] W każdym związku jest zazdrość. Nie dziwię się, że Adriana założyła konto na twitterze, pewnie postąpiłabym tak samo;/ Pozdrawiam Jastylla;]
OdpowiedzUsuńHaha. Adi założyła sobie tt i teraz będzie sprawdzać, co fanki piszą Alvaro. Oj nie zdziwię się jeśli jej zazdrość wzrośnie. Oj nie zdziwię się, ale jeśli mu ufa, to nie powinna być nie wiadomo jak zazdrosna :D
OdpowiedzUsuńNo i się pojawiła zazdrość u Adrianny. Wydaję mi się, że odrobinę nie zaszkodzi, aby tylko z nią nie przesadzała. Czekam na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńMel ma rację, Adri nie powinna bać się swoich uczuć. Alvaro też powinien w sumie jej powiedzieć co czuje. Mam nadzieje że Roberto będzie szczęśliwy z tą Aną :)
OdpowiedzUsuńUuuuu...właśnie nie było jeszcze aj low ju...;> więc co? namieszasz coś w stylu "jestem nie zdecydowany" "nie chcę się angażować" "jestem transwestytą, spodobał mi się kobiecy makijaż"?:> Czekam na dalej. :D
OdpowiedzUsuń