Hola!:)
Cieszę się, że wy się cieszycie z mojego powrotu i dlatego jako ta miła i w ogóle założyłam już drugie opowiadanie, który wygrało - czyli Lieke i Raul :) W takim razie zapraszam tutaj: http://will-you-still-love-me.blogspot.com/ gdzie pojawił się pierwszy rozdział :)
***
Adriana
Dzisiaj postanowiliśmy wybrać się na
mecz Alvaro a później oczywiście na jakąś kolacje. Dlatego
wyszykowałam się najwcześniej, Roberto zrobił mi zdjęcia bo
wiedziałam, że po meczu może nie być ciekawie w moim przypadku. i
zadowoleni z biletami za którymi stała Mel poszliśmy na stadion.
Jak zawsze my we dwie siedziałyśmy na środku bo panowie nas
pilnowali. Jako ze co nie co się na piłce znałam to kibicowałam
całym sercem a kiedy Alvaro zdobył gola i zadedykował go mnie
pokazując mój tatuaż na nadgarstku jakim był motylek. Tylko się
zaśmiałam pod nosem ale nic nie mówiłam. Drugiego gola również
zadedykował mi i tak o to się mecz skończył. Z tego co wiedziałam
to mieliśmy się spotkać z nim już w knajpce dlatego zadowolona
wyrwałam do wyjścia a później jako pierwsza znalazłam się w
knajpce i przy stoliku. Zamówiliśmy sobie picie i jedzenie i to
samo mojemu chłopakowi bo pisał ze już jedzie. Oczywiście jak
wpadł to wszyscy mu pogratulowali i najbardziej nasi przyjaciele na
co przewróciłam oczami wraz z Mel. Alvaro usiadł obok mnie i
dorwał się do jedzenia swojego talerza tak samo jak i mojego, ale
akurat miał szczęście bo nie zjadłabym wszystkiego. Ale
oczywiście Mel jak to Mel musiała się pochwalić co robi dlatego
robiła zdjęcia wiec jej zrobiłam z Roberto jakąś głupia i
Alvaro stwierdził, ze on tez chce. Specjalnie się odsunęłam ale
on mnie przygarnął do siebie ramieniem wiec zrobiłam jakąś
głupia minę i peace paluszkami. Później już era portali
społecznościowych siedziała na swoich telefonach wiec z nudów
zaczęłam bawić się słomka i poczułam jak pod stołem łapie
mnie za dłoń, głaszcząc wiec się do niego uśmiechnęłam. w
sumie to był najlepszy moment na to aby powiedzieć prawdę. dlatego
ścisnęłam ja i pokiwałam głową na tak.
Alvaro
Widziałem gest Adri wiec jak na
mężczyznę w związku musiałem powiedzieć prawdę. Dlatego
wziąłem porządny łyk wody i już miałem się odezwać kiedy
uprzedziła mnie Mel.
- A komu ty dedykowałeś gole?
- No swojej dziewczynie.
- Komu?
- Adrianie. - i wyciągnąłem nasze splecione dłonie spod stołu. a ich wzrok mówił sam za siebie
- Nie żartujcie ok? - rzuciła Mel
- Ale my nie żartujemy. Jesteśmy ze sobą prawie pół roku?
- Ile?! - wydarła się razem z Roberto
- Nie mówiliśmy wam wcześniej bo wiedzieliśmy jak zareagujecie. Ale stało się.
- Właśnie. - zauważyłem – A ty Mel zawsze chciałaś, abym znalazł świetną dziewczynę, a z Adri dobrze się czuje.
- Ale jak to? Przecież to jak z bratem. - zauważyła
- Oj czepiasz się, jak są razem i im dobrze to tylko im gratulować. - zaśmiał się Roberto – Chociaż nie przypuszczałem, że trzy cechy znajdziesz akurat w nich i w sumie długo wytrzymaliście ze sobą.
- Jakoś się uzupełniały. - zaśmiała się Adri co sam odwzajemniłem
- Ale czemu ty siedzisz cicho Adrian?
- Bo wiedziałem o tym. Przyłapałem ich jak niby Adri pojechała do Madrytu. Ale obiecałem nic nie mówić bo w sumie to ich obowiązek.
- I dlatego w sumie chcieliśmy przeprosić, że trzymaliśmy to w tajemnicy. Ale sami rozumiecie, na początku baliśmy się, że nam nie wyjdzie to tylko by został jakiś niesmak.
Ale widziałem, że jakoś Mel nie jest
do tego przekonana i czułem dziwnie panującą atmosferę chociaż
Roberto starał się jakoś nas wszystkich rozśmieszyć. A na
dodatek przyszedł na mój telefon powiadomienie więc od razu je
odczytałem i się zaśmiałem. Bo mianowicie moje fanki pytały się
mnie komu zadedykowałem gole pokazując motylka. Ale tylko
spojrzałem na Adri, która coś tłumaczyła Adrianowi jak zawsze
wymachując dłońmi i kliknąłem na zdjęcie, które nam wcześniej
zrobiła Mel. Od razu z uśmiechem podpisałem je „Krótka rozmowa
z tobą sprawia, że mam ochotę przenosić góry”. Dodałem i
przyłączyłem się do rozmowy, a raczej kłótni kto ma zapłacić
za kolację. Bo Adri nie chciała się zgodzić na to, abym ja
zapłacił, aż w końcu zła wyszła z knajpki wcześniej oczywiście
zostawiając pieniądze. Ale na szczęście udało mi się ją jakoś
na boku ubłagać, aby się na mnie nie gniewała.
Melanie
Przyglądałam się tej parze i nie
mogłam zrozumieć jak mogli to ukrywać przed nami i jak mogą być
ze sobą jeśli są przyjaciółmi. Przecież dla mnie to coś
dziwnego i nie mogłam tego zrozumieć. Na dodatek postanowiliśmy
iść do naszego mieszkania gdzie w ruch poszło piwko i tak o to bez
skrępowania poszli razem do pokoju Adriany spać. Ja sama odpaliłam
swojego laptopa i zobaczyłam, że Alvaro dodał zdjęcie z Adrianą
i podpisał nawet ładnie, i oczywiście dopiero teraz zauważyłam,
że faktycznie nie kłamał bo moja przyjaciółka ma na nadgarstku
tatuaż. Pamiętam jak poszła go zrobić sobie, bo zawsze mówiła,
że chce się czuć jak ten motyl. Wolno. I tu taka zaskoczka, ma
chłopaka, i są ze sobą dość długo. W końcu musiałam jakoś
przełknąć to, ale nie wiedziałam jak. Ale kiedy otworzyłam swoje
zaspane oczka to widziałam moja przyjaciółkę w moim łóżku z
kubkiem kawy.
- Co ty tu robisz? - ziewnęłam
- Przyszłam pogadać bo wiem, że nie jest dobrze.
- Po prostu mnie zaskoczyliście, ale jeżeli jesteście szczęśliwi to muszę tą informację przetrawić.
- Ja jestem i chyba się zakochałam, ale tak na poważniej. - westchnęła
- A on?
- Nie wiem. Nigdy mu nie powiedziałam tego, zresztą on mi też. Dobrze nam jest tak jak jest.
- I dedykuje ci gole?
- Pierwszy raz. - zaśmiała się – Nie wiedziałam, że to zrobi.
- Ale pochwalił się i już wszystkie fanki gadają czy ty z nim na zdjęciu to jego dziewczyna.
- Co? - i spojrzała na mnie zdziwiona
- Czyli nie oglądasz naszych kont społecznościowych. Bo jakbyś widziała to byś wiedziała, że Alvaro pochwalił się zdjęciem.
- No co za menda. Co ta gnida napisała? - a ja podałam jej ze śmiechem telefon i włączyła sobie zdjęcie – Po rozmowie mogę przenosić góry.
- Widzisz. Więc tak źle nie jest, zresztą zauważyłam już wcześniej, że chodzicie szczęśliwi.
- Alvaro był przy mnie w ciężkich chwilach. Ale to tylko zdjęcie, nie napisał, że ja to jego dziewczyna ani nawet jakieś kocham cię. - i wkradła się pod kołdrę
- Jak miał napisać jak wszyscy dobrze wiemy, że ty takich tanich tekstów nie lubisz.
- Z nim jest inaczej...- westchnęła
- Inaczej?
- No tak... przy nim czuję się sobą. Lubię się z nim pokłócić, ale zaraz lubię się w niego wtulić. Jest mi z nim dobrze jak milczymy i jest mi z nim dobrze jak się kłócimy.
- A sypiacie?
- Tak... i w tej kwestii też mi jest dobrze.
- Obydwoje jesteście dorośli i jeśli jesteście pewni, że chcecie być razem no to nie mam nic przeciwko. Ale żebym później nie musiała pocieszać Alvaro. Zresztą pogoniłaś go i do mnie przyszłaś?
- Wręcz przeciwnie. Śpi, a jak wstawałam to marudził, abym nie szła. Czasem zachowuje się jak niedopieszczone dziecko.
- To akurat zawsze wiedziałam. - zaśmiałam się i napiłam kawki – Ale w sumie motylku...
- Cicho bądź. Już ja mu wybije to wszystko z głowy. - zauważyła więc się zaśmiałam głośniej z jej miny
- Wariaci, ale teraz zbierasz swoje zgrabne cztery litery i idziesz do niego, zapewne marznie bez ciebie
- Tsa... zaraz go pogonię. - rzuciła i wyszła z mojego pokoju więc z uśmiechem jeszcze raz spojrzałam na ich wspólne zdjęcie
Adriana
Wparowałam do pokoju jak burza i
widziałam rozwalonego Alvaro na całym łóżku więc zła wyrwałam
mu swoją poduszkę na co spojrzał na mnie zaspany i raczej nie
ogarniał gdzie jest i co robi.
- Adri?
- Ja ci dam Adri. Ty bazyliszku nie można było najpierw zapytać mnie o zdanie?
- Ale o co chodzi? - ziewnął i przewrócił się na plecy
- O co chodzi? Jak mogłeś dodać nasze zdjęcie, podpisać je i nic mi nie powiedzieć?
- Myślałem, że jako moja przyjaciółka możesz być na zdjęciach? Jakoś wcześniej ci nie przeszkadzało.
- Wcześniej nie miałeś tysiąc pytań dotyczące mojej osoby czy ja to faktycznie twoja dziewczyna, której zadedykowałeś dwa gole.
- Oj co w tym złego? - i położył się
- Co złego?! A może ja nie chce?
- Czego?
- Tego całego szumu.
- Zachowujesz się jakbyś dalej się mnie wstydziła i dlatego mnie ukrywasz.
- Jesteś idiotą. - mruknęłam
- To wiem, ale motylku nie lepiej się położyć, przytulić i pospać jeszcze? - i sam to zrobił przygarniając mnie pod kołdrę do siebie – Jak rozmowa z Mel?
- Dobrze.
- Czyli już się nie gniewa i ogarnęła temat?
- Po części.
- Przyzwyczai się. - i pogłaskał mnie noskiem po policzku – A tak poza tym to dzień dobry. - i poczułam jego usta na swoich więc odwzajemniłam pieszczotę – I nie gniewaj się już z rana na mnie.
- Po prostu nie lubię dowiadywać się o takich rzeczach ostatnia i motylek?
- No... bo ładny masz ten tatuaż i pomyślałem, że taka celebracja będzie najlepsza. I od razu wiedziałaś o kogoś chodzi. - wyszczerzył się – A jeśli chodzi o komentarze to nie przejmuj się, nie napisałem że ty to moja dupa.
- Spróbowałbyś a już byś nie żył. - i go walnęłam w ramię
- Wiem, wiem. Dlatego dałem taki ładny opis pasujący. Bo nawet jak mnie bijesz to miło mi się z tobą rozmawia.
- Wariat.
- Ale twój i chcę zdjęcie motylku. - i wyciągnął się po telefon i nam pstryknął – No i teraz będą wiedzieć, że mam dziewczynę.
- Ani mi się waż. Zostaw tamto i już.
- I o to mi chodziło. - i się we mnie wtulił – A teraz śpimy bo mam dużo czasu jeszcze, a jadę na kadrę więc nie będę miał jak się tulić
- I masz strzelić gole wiesz o tym? - a on jak na żołnierzyka przystało pokiwał głową
Czyli już wszyscy wiedzą... Jak widać nie wszystkich do końca ucieszyła ta informacja. Ale tak sobie myślę, że gdybym ja dowiedziała się, że wśród moich przyjaciół stworzyła się para to też aż tak bardzo szczęśliwą osobą bym nie była. Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńże niby ile oni ukrywali ten związek?! PÓŁ ROKU?! OMG. Myślę, że ważne jest to, że Adi i Alvaro są szczęślwi, i to dla ich przyjaciół powinno być najważniejsze.
OdpowiedzUsuńPół roku?? ale ten czas leci:D:D no i musieli dość dobrze się ukrywać skoro przyjaciele nic nie zauważyli;)
OdpowiedzUsuńŁoł, zdziwię się też...pół roku?! :D Ładnie, ładnie. ;D Jednak czuje, że będzie jakiś zgrzyt o ten szum wokół nich. Adri nie wytrzyma. :D A Alvaro będzie musiał się bardziej pochwalić, jak to facet. :D Jednak są tacy słodcy nie kłóć ich. :D
OdpowiedzUsuńW końcu wszystko wyszło na jaw:) Chciałabym zobaczyć, jak Alvaro udaje motylka;] Pozdrawiam Jastylla;]
OdpowiedzUsuńW końcu powiedzieli prawdę, co prawda po pół roku, ale lepiej późno niż wcale. Adrian i tak the best :D Mel nie powinna się tak przejmować, a Adri nie powinna być taka hm szybko denerwująca się :P
OdpowiedzUsuń